Włoskie tygodniki telewizyjne

Za sprawą telewizji satelitarnej i sławy niejakiego kanału RaiUno, w Polsce istnieje pewna świadomość i dostępność włoskiej telewizji. A jak wyglądają czasopisma drukujące jej program? Do przeglądu włoskiej prasy telewizyjnej zebrałem 10 tytułów tygodników, zakupionych podczas moich wycieczek do Rzymu (2014) i Neapolu (2016).

Kiosk w Neapolu:

https://xploradio.blogspot.com/2014/08/wloskie-tygodniki-telewizyjne.html


Na rynku prasy TV w Italii wiodą prym dwa wydawnictwa - oba z siedzibami w Mediolanie.
W portfolio Mondadori (Arnoldo Mondadori Editore), największego domu wydawniczego we Włoszech (należącego do grupy inwestycyjnej Fininvest Silvio Berlusconiego), znajdują się trzy tytuły z mojego przeglądu. Trzy kolejne należą do CairoEditore - jego największego konkurenta. Mamy też pojedyncze tytuły mniejszych wydawnictw i wygląda na to, że żadne z nich nie jest własnością kapitału zagranicznego - w przeciwieństwie do sytuacji w Polsce.

W Rzymie w większości kiosków można kupić tylko jeden, najpopularniejszy magazyn telewizyjny (omówię go w pierwszej kolejności). Tu i ówdzie towarzyszył mu jeszcze jeden z pozostałych przewodników tv. Miałem wrażenie, że nieco lepiej było w stoiskach z prasą w Neapolu, gdzie jednorazowo bywało nawet 5-6 tytułów, ale z kolei często brakowało wśród nich tego najpopularniejszego. Ani w jednym, ani w drugim mieście nie zdarzyło mi się spotkać pełnej oferty tv-guide'ów zgromadzonej w jednym miejscu - nawet w dużych salonikach sieci Feltrinelli. Dlatego opłaciło się zaglądać do różnych punktów z prasą napotkanych w trakcie wycieczek, gdyż w ten sposób zebrałem aż 10 tygodników TV (nie wydaje się dwutygodników).


Kolekcja prasy tv-programowej z Rzymu (2014)

http://xploradio.blogspot.com/2014/08/woskie-tygodniki-telewizyjne.html

I tygodniki zakupione w Neapolu (2015) - powtórki i nowości:





Nie w sposób przeoczyć wyrazistego logo Sorrisi.
Oprócz niego, na okładce nie brakuje jaskrawych
kolorów - czerwony, różowy, żółty i turkusowy,
a preferowanymkolorem tła jest biały.

"TV Sorrisi e canzoni"
("Uśmiechy i piosenki").
Gdyby miał powstać dziś, twardogłowe menagi na pewno by zadbały, żeby najpopularniejszy tygodnik telewizyjny miało bardziej "kwadratową" nazwę. Marka i logo "Sorrizów" ma na szczęście najstarszą tradycję spośród wszystkich tv-guide'ów na Półwyspie Apenińskim. Tygodnik wychodzi od 1952 roku, kiedy telewizja w Italii, jak wszędzie, dopiero raczkowała, a tytuł miał odzwierciedlać jego festiwalowo-rewiową tematykę. Wraz z dynamicznym rozwojem stacji telewizyjnych, w latach 60-tych dodano człon "TV", największy element logo, które w niemal niezmienionej postaci pozostało w winiecie czasopisma do dziś.

Pomijając dwie wstępne strony z omówieniami najciekawszych filmów dnia, codzienne listingi w "Sorrisi" otwierają dwie sąsiadujące strony (facing) z szóstką największych włoskich stacji ("Grandi reti"): publicznych RAI1, 2 oraz 3 oraz trzech komercyjnych należących do koncernu Mediaset: Rete4, Canale5 i Italia 1.

Każdy kolejny dzień w "Sorrisi e canzoni" jest oznaczony odpowiadającym kolorem na brzegu stron. W nieco innym odcieniu, ale odpowiednim dla dnia, zabarwione są belki z nazwą stacji TV. Towarzyszą im ich logo.

Układ i proporcje kolorów ramek powoduje, że są one niesamowicie przejrzyste. Wpływa na to również brak tła w kolumnach z listingami - są one po prostu białe. Oprócz hitów dnia (w thumbnail'u), dodatkowe omówienia - i to nawet spore, znajdują się też w kolumnach z programem.


Na kolejnych stronach na belce z logo i nazwą widoczna jest mały numer dyskretnie oznaczający pozycję danej stacji na liście kanałów w dekoderach satelitarnych i tunerach DVB-T. Numeracja będzie występować również w dalszych tygodnikach, ponieważ we Włoszech automatyczne pozycjonowanie stacji na liście kanałów jest dosyć powszechne - zarówno w naziemnej digitale terrestre, satelitarnej platformie Sky Italia, jak i płatnym pakiecie naziemnym i kablówkowym Mediaset Premium.

Stacje tv na tych dwóch stronach nazwane są zbiorczo "Canali gratuiti" ("kanały bezpłatne"), co wynika z ich dużej dostępności, ale mniejszej popularności względem RAI & Mediaset.
Pierwszy od lewej strony - kanał La7 jest największą stacją nie zwiazaną ani z RAI ani Mediaset.
Tu mamy już węższe kolumny, a skrócenie programu mniejszych stacji i zminimalizowanie omówień, pozwoliło zgromadzić więcej stacji. Layout pozostaje czytelny.

2014:

W puli bezpłatnych kanałów naziemnych zaszły największe zmiany. Parę stacji, szczególnie na pozycji 8 i 9, zostało zastąpionych innymi. Ta sama strona w wydaniu tygodnika dwa lata później (2016) wygląda inaczej:


Przewracając dalsze dwie strony zapoznajemy się z ramówkami płatnych kanałów filmowych i tematycznych - ale uwaga - są tylko na lewej (lub tylko na prawej) stronie - sąsiednią każdego dnia zajmują reklamy.
Są to stacje nazwane zbiorczo: Canali Mediaset Premium a pagamento. Domyślam się, że ich strona, pozycjonowana przed programem stacji z konkurencyjnego pakietu Sky ze względu na to, że wydawnictwo stojące za "Sorrisi e canzoni" jest kapitałowo związane z Mediasetem.
W wydaniu z 2014, strona z płatnym Mediasetem znajdowała się dopiero za Sky.



Dwie ostatnie strony dnia prezentują ramówkami płatnych kanałów filmowych i tematycznych platformy Sky Italia (A pagamento / Sky). W wydaniach tygodnika z 2014 roku, oprócz wyrzucenia na koniec dnia Mediaset zwalczał swoją konkurencję dodatkowym sposobem: w tygodniku bywały dni, gdy kanały Sky były rozbite na dwie prawe strony - lewą zajmowały reklamy. W wydaniach zakupionych w 2016 r. w Neapolu, kanały Sky trzymają się już zawsze razem na dwóch sąsiadujących stronach ("facing"). Być może protestował nadawca, być może tygodnik zmniejszył objętość.

Numery kanałów płatnych - zarówno Mediaset jak i Sky mają numery podane na kolorowym trójkącie identyfikującym ich tematykę (cinema, serie, sport, documentari, bambini).


"TV Sorrisi e canzoni" obejmuje 148 stron (w 2016 nieco mniej: 136-140) i oprócz listingów można na nich znaleźć wiele rubryk: wywiady z z osobistościami telewizji i showbiznesu, informacje o projektach nowych audycji telewizyjnych, top 10 programów z poprzednim tygodniu, opisy premier kinowych, polecane płyty i książki, lista przebojów rozgłośni Radio105, reklama R101 (bez zaskoczenia - obie stacje należąca do Medisetu). W 2016 trafiłem na wydanie ze urodzinowym artykułem o włoskim potentacie medialnym - Slivio Berlusconim, kończącym tego roku 80 lat (Auguri all'uomo che ha rivoluzionato la tv). Towarzyszy mu zdjęcie okładki Sorrisi e canzoni z 1990 roku (wówczas wydawane przez.. Silvio Berlusconi editore).

Aż 42 strony zajmują reklamy (policzyłem w wydaniu z 2014r.) - często różnych innych wydawnictw należących do Fininvest. Sam magazyn drukowany jest w sposób typowy dla wysokonakładowych, budżetowych wydawnictw (charakterystyczne zniekształcenia szczegółów zdjęć, gradient).
Chociaż w 2014 wydawało mi się jeszcze, że Sorrisi aspiruje do półki premium, wydania zakupione dwa lata później gruntuje go w segmencie prasy klasy popularnej. W tygodnikach z 2016r dostrzegam próby radzenia sobie ze spadkiem czytelnictwa (strzelam w ciemno że to powód - dotyczy to prasy wszędzie) oraz rywalizacji z innymi tygodnikami bez programu tv - w Sorrisi pojawiły się rubryki rodzinne, o zdrowiu i dla domu - m.in. o psach i kotach.
Pomimo tego, moim zdaniem prezentuje się o wiele bardziej schludnie i estetycznie od polskich tygodników.

TV Sorrisi e canzoni
wydawca: A. Mondadori Editore
stron: 148
Format: delikatnie mniejszy od standardowego A4
Cena: 1,5 euro
liczba stacji tv: 73 (2016)




Oprócz "Sorrisi..." Mondadori wydaje jeszcze dwa tygodniki programowe.
Oto pierwszy z nich - z logo w kolorystyce jak Sorrisi - choć to pewnie tylko zbieżność:

To ciekawe, że w Rzymie nie widziałem Telepiu. Pamiętam go z któregoś sklepu na Malcie, gdzie również ogląda się chętnie włoską telewizję, za to aż dwa numery zakupiłem w Neapolu.
Monadori dobrze wie, co robi oferując telewidzom alternatywy wobec swojego flagowego Sorrisi.
Alternatywność Telepiu (Telepiù) to nie tylko cena, niższa o 1/3 (1 Euro), ale również format wydania - A5 - tyle, co szkolny zeszyt. Jak okaże się dalej, jest to dosyć często spotykany rozmiar tygodników tv we Włoszech (ale nie tylko - też w Czechach, na Słowacji oraz w Belgii - wszystkie już występowały w moich "przeglądach"). Nie jest to oczywiście propozycja dla osób o gorszym widzeniu z bliska.
Mnie Telepiu bardzo się podoba - nie tylko ze względu na kompaktowy format (którego brakuje w Polsce), ale też miękki papier i przede wszystkim editorial.

Przechodząc od razu do codziennego programu - dwie wstępne strony zawierają omówienia filmów. Choć oglądanie filmów na głównych kanałach tv już dawno przestało być ekscytujące - redakcja stara się, by kinomaniacy sprzed małych ekranów przeżywali je jak prawdziwą premierę - ilustracjami filmowych propozycji są ich... reprodukcje plakatów kinowych! Wow! Niektóre są bardzo drobne w tak małym tygodniku, ale postrzegam to za bardzo dobry pomysł.
Seriale i inne programy znajdują się w poleceniach na dalszych stronach.
Mimo, iż każdy dzień ma swój kolor, belki z nazwami głównych kanałów zachowują ich barwy korporacyjne/wizerunkowe: RaiUno - granatowy, RaiDue - czerwony, RaiTre - zielony (zapewne już tylko nieliczni czytelnicy dostrzegą na nich też numery telefonów dla widzów każdej dużej stacji) .
Kanały RAI (trzy główne i dwa z DVB-T):


Kanały Mediaset (również 3+2):


Altre reti - inne sieci. Bardzo dobra widoczność wszystkich najatrakcyjniejszych kanałów z DVB-T:


I ostatnia para stron z programem kanałów płatnych Sky i Mediaset Premium:


W części magazynowej wyróżnia się rubryka "Fuorionda" ("poza emisją", dosł. "poza falą") z kulisami telewizji. W wydaniu, które zakupiłem, również poświęcona m.in. urodzinom Silvio Berlusconiego i jego telewizyjnej przeszłości.
Mały magazyn ma też czarno-białą, 16-stronicową wkładkę z krzyżówkami i łamigłówkami.

Telepiu
wydawca: A. Mondadori Editore
stron: 132
Format: A5
Cena: 1 euro
liczba stacji tv: 75 (2016)



Trzeci przewodnik telewizyjny od Mondadori to... po prostu "przewodnik" - Guida TV.
Prostota to główna cecha budżetowego (cena 0,60 euro) magazynu. Drukowany jest na szorstkim papierze i nie zawiera części magazynowej - od okładki do okładki sam program. I jest to też dokładnie ten sam program, co w przedstawionym przed chwilą Telepiu! Różni się jedynie innymi kolorami dnia (chociaż lepiej dobranymi i lepiej zaznaczonymi na brzegach kartek) oraz jedną stroną z programem radiowym na cały tydzień - ramowym trzech głównych rozgłośni RAI i jednej Filodiffusione (kanał z muzyką klasyczną, również od publicznego RAI).

Tygodnik "GuidaTV" znalazłem tylko w jednym, małym stoisku z prasą w miejscowości Ercolano pod Neapolem, co może świadczyć o jego rzadkości i słabej dystrybucji (choć był to nowy numer na następny tydzień - czyżby bieżący we wszystkich innych miejscach był już od dawna wykupiony?)

Guida TV
wydawca: A. Mondadori Editore
stron: 64
(nienumerowane, ale nie jest to potrzebne)
Format: A5
Cena: 0,60 euro
liczba stacji tv: 75 (2016)



Krótka dygresja - oprócz magazynów telewizyjnych, w swojej bogatej ofercie, Mondadori drukuje też bardzo wiele czasopism tematycznych, w tym pewien specyficzny dla Włoch tytuł prasowy, którego pierwszy numer stał się - jak pamiętam - międzynarodowym wydarzeniem, wspomnianym nawet w polskich mediach...
"Il mio PAPA" ("Mój Papież") - pierwszy tygodnik poświęcony życiu papieża to brakujące ogniwo między "Gościem Niedzielnym" a "Życiem na gorąco" - jeśli by porównać do naszych tytułów:)   "...PAPA" był we Włoszech obecny w absolutnie każdym kiosku, a "Sorrisi" reklamowały najnowszy numer.
EDIT 2015: Oh, my gh..... "Mój Papież" zaczął wychodzić też w Polsce (jako miesięcznik)!
EDIT 2016: ...ale nie utrzymał się długo, uff:) Natomiast "Papa" we Włoszech nadal jest publikowany i ma wsparcie "Sorrisi".





Przechodzimy do czasopism drugiego potentata prasowego - CairoEditore.
Proszę się trzymać, ponieważ dopiero teraz zrobi się ciekawie! Tygodniki CairoEditore zaskakują wieloma pomysłami na swoich łamach - niekiedy kontrowersyjnymi, często zastanawiającymi, niektórymi udanymi oraz paroma tak naiwnymi, że aż uroczymi.
Gdy już prawie zwątpiłem widząc w każdym kiosku w Rzymie jedynie "Sorrisi", zacząłem wreszcie trafiać na różne inne magazyny tv. Pierwszym z nich był "Dipiu TV" ("Więcej TV").


Niestety, program w tym tygodniku charakteryzuje jedna z najgorszych makiet, jakie kiedykolwiek widziałem. Paleta kolorów wręcz utrudnia nawigację stronach z listingami - lepiej zdefiniowane są ramki kolorystyczne pomniejszych stacji, a do głównych kanałów przypisane są bledsze odcienie.

RAI (1-3 i tematyczne RAI)  Obok nazwy kanału podawany jest numer telefonu dla widzów.



Komercyjne Mediaset (C5, R4, I1). W Dipiu wraz z La7 na drugiej parze stron.


W wydaniu z 2016 na powyższych stronach pojawiły się również ramówki La5, Mediaset Extra i Iris - przeniesionych z kolejnych stron, na których wprowadzono inny układ.

2014:


2016
Zmiany, zmiany w Dipiu tv. Tego potrzebowali czytelnicy - programu śmieciowych stacji pseudolokalnych, znanych także widzom w Europie z przekazu satelitarnego, nadających masę telezakupów...
Choć niewątpliwie, ze względu na więcej belek z nagłówkami większej liczby kanałów tv jest czytelniej!



Pamiętam włoskie stacje lokalne z satelity, które bardziej niż z pożytecznymi lokalnymi audycjami, kojarzyły mi się z telezkaupami i gadającymi głowami w studiu w garażu. Część z nich znalazła się tutaj, a dopisek przy nazwie wskazuje, z którego regionu Włoch dana stacja pochodzi. Szkoda tylko, że są one rozbite na trzy strony (lepsze byłyby dwie sąsiadujące), a ich sortowanie odbywa się po nazwie stacji, zamiast regionami - co byłoby praktyczniejsze.
Bardzo ściśnięto ramkę z programem La7d, która w efekcie przestaje być widoczna.
Ramka po przeciwnej stronie to 5 stacji dziecięcych, którym towarzyszą zdjęcia bohaterów kreskówek.

Trzecia strona ze stacjami regionalnymi TV (w sumie 32 stacje) podaje również niespodziankę - program radiowy rozgłośni RAI i najpopularniejszych komercyjnych. Ramówki co prawda ograniczają się do rozpiski dyżurów DJów i nazw pasm. Ciekawa jest obecność w tym gronie Radio Studio+, które nadaje lokalnie w środkowych Włoszech (przysłuchiwałem się jemu kiedyś, ciekawy CHR/dance).



Sam program radiowy oraz strona reklamowa po prawo sugerowałaby, że to już koniec ramówek na dany dzień.
Tak jednak nie jest i na dwóch kolejnych, pod hasłem "Il satellite" drukowany jest program kanałów płatnych. Zamiast ramówek kilku dziecięcych kanałów jak poniżej - w próbce z z 2014r. (Disney, Boomerang), zastąpiono je ramką z chronologiczną rozpiską propozycji różnych kanałów dziecięcych w pakietach pay-tv.


Nie ma sensu drukowanie wzmianki o czterech dodatkowych kanałach z przesunięciami czasowymi (+1 oraz +24) - nie będę ich uwzględniał przy podliczeniu stacji w metryczce na koniec.
Formatowanie na tych dwóch stronach - dobór kolorów w ramkach, słabe odcięcie od zbyt mocnego tła, podobnie jak przy ramówkach RAI i Mediaset utrudniają nawigację.
Zbędne są też mini-artykuły przy górnym marginesie.

Wracamy do spisu treści - co oprócz programu TV (i radia) znajdziemy w "Dipiu"?
-Niewielka inwestycja 1 euro daje nam bilet do machiny czasu zabierającej czytelników w szalone lata 90. W części magazynowej wyraźnie widać, że magazyn zatrzymał się w zwariowanej, ostatniej dekadzie XX wieku:)
Mamy tu: -Karty z wizerunkami gwiazd showbusinessu do wycinania z przedostatniej strony okładki i kolekcjonowania,
- "autografy" gwiazd dla czytelników,
- aż 4 strony horoskopu zapisanego drobnym maczkiem, a do tego jeszcze listy do wróżbity/jasnowidza, porady miłosne
- pogodę na cały tydzień w formie artykułu na całą stronę (jak w cyklu edycyjnym drukowanego tygodnika jest to w ogóle możliwe?),
i coś bardzo 90s: książka w odcinkach! I to jaka! -"Jezus cudów"!
Pamiętacie plakaty wszywane w środku numeru w kolorowych czasopismach młodzieżowych w latach 90? -Jest też plakat w Dipiu! Widzę, że zarówno w wydaniach z 2014 jak i 2016, wylądował na nim jakiś niepełnoletni młodzian - zawsze bez koszulki (włoscy pedofile na pewno musieli być wiernymi czytelnikami Dipiu TV).

Jedyne pozytywne aspekty, jakie dostrzegam to rozbudowany ranking oglądalności programów tv z poprzednich tygodni (aż 50 audycji!) oraz sympatyczna rubryka z portretem jednej z lokalnych rozgłośni radiowych (wow).

Dipiu' TV
Wydawnictwo CairoEditore
stron 147 (2016: 136)
format A4
cena: 1euro
liczba programów tv: 106 (+11 radiowych)

 


Niestety, wydawca "Dipiu' TV" nie poprzestał na jednym koszmarku prasowym. W mniejszym formacie A5, wydaje też TV MIA ("Moja Tv").
Musztardowe, by nie rzec: sraczkowate, tło okładki wróży źle... I rzeczywiście. To, co dzieje się w środku numeru to istny makietowy horror.


Ramki, ramki, ramki, grube ramki, cienkie ramki, ramki z jednym słowem i ramki z całym artykułem, jak również... ramki z ramkami. To one nadają charakter magazynowi "TV Mia", gdy nie robi tego czcionka - w większości najprostszy Times New Roman!

W listingach oczywiście stosuje się podział stacji na kanały RAI, komercyjne Mediaset i pozostałe. W wydaniu z 2016 również z pewnym niespodziewanym zwrotem akcji: Kanały niezależne La7 i La7D, były pozycjonowane na samiuśkim początku - przed publicznymi kanałami RAI! Przy czym była to niedźwiedzia przysługa, bowiem włoski telewidz z przyzwyczajenia i tak będzie szukał La7 gdzieś dalej - za Mediasetem, na stronie przed RAI raczej niczego się nie spodziewając.
Być może jednak wydawca trafił na moją recenzję (poprzednią wersję tego przeglądu) i w 2016 roku "Siódemki" przesunięto na dalsze strony. Co ciekawe, poprawiono też separator godziny, na który również narzekałem w 2014, kiedy był nim... przecinek! Dziwnie patrzyło się na zapis godziny np: 16,35 czy 20,00







Program mniejszych stacji na kolejnych stronach jest skrócony do godzin największej oglądalności. Bywa, że najbardziej skąpe ramówki mają tylko 2-3 linijki dla prime-time'u! W późniejszych wydaniach, układ ten upodobnił się do przedstawionego przed  chwilą "Dipiu" z tego samego wydawnictwa. Dodano również kanały regionalne, choć jest ich liczba jest mniejsza niż w "Dipiu".

Strony z kanałami regionalnymi z wydania TV MIA w 2016r:


Poziome separatory w kolumnach z programem jako jeden z niewielu niekolorystycznych i wąskich formatów wprowadzają trochę ładu. Doceniam również wyrazisty kolor dnia (tło).

Ogólnie, "TV Mia" to nawet dosyć przepastny zeszycik A5 liczący aż 180 stron. Aż 56 wszytych wewnątrz numeru (rozbijając wtorkowy program) zajmują... przepisy kulinarne.
W samym natomiast środku znajduje się "plakat" (przypominam o formacie tego tygodnika!) do wyrwania, przedstawiający co tydzień wizerunek i opis jakiegoś świętego katolickiego. Często jest on wydrukowany z bezlitośnie powiększonego, niewyraźnego JPEGa z internetu.

80 eurocentów (90c w 2016) za "hybrydę" tv+kuchnia, może być nawet całkiem korzystną ofertą, jeżeli domowi kucharze nie mają wielkich wymagań wobec układu programu telewizyjnego.

TV MIA
wydawnictwo CairoEditore
stron: 180
format A5
cena: 0,80e
liczba programów tv: 88



Patrząc na dwa powyższe tytuły miałem o CairoEditore jak najgorszą opinię. Ale podczas mojej drugiej wizyty we Włoszech, pojawiła się nadzieja!


Nuovo TV
Jak informuje okładka, w 2016 roku, kiedy zakupiłem go w Neapolu, mijał dopiero drugi rok jego wydawania (dlatego nie znalazłem go w Rzymie w 2014).
"Nuovo TV" to zdecydowanie najlepsza realizacja  wydawnictwa CairoEditore, odpowiedzialnego za opisane wcześniej "koszmarki" - Dipiu TV i TV Mia. Nie jest idealny, ale oferując aż 10 stron przejrzystego programu na każdy dzień (najwięcej spośród tygodników w tym przeglądzie) ma spore szanse rywalizować nawet z Sorrisi! Pulę i układ kanałów oceniam na duży plus - brak jest zbędnych kanałów lokalnych, a najważniejsze kanały są odpowiednio eksponowane.

Publicznym RAI towarzyszy niezależna prywatna La7:


- Przejrzystość poprawiłoby również odwrócenie kolumn stacji: program-omówienia (jak w polskim TT).

"Siostra siódemki", La7d, stoi na kolejnej stronie, obok popularnych stacji Mediasetu:


Na kolejnych stronach z mniejszymi stacjami uwidacznia się jeden z największych atutów makiety tego tygodnika - duży numer kanału z daną stacją. Czyżby wzorowali się na tygodnikach brytyjskich, gdzie zabieg ten widziałem, jako u pierwszych?
Rozmnożenie liczby bezpłatnych kanałów, do jakiego doszło po wprowadzeniu DVB-T sprawiło, że wprowadzono również automatyczną propozycję kolejności nowych stacji, co dotychczas stosowane było tylko w pakietach płatnych tv satelitarnej. Niektóre kanały zaczęły mocno identyfikować się z numerem swojej pozycji na liście - nawet Deejay TV dokonał rebrandingu na "Nove", czyli dziewiątka.
W Nuovo TV numer kanału na liście jest jednym z głównych identyfikatorów i znalazł się na belce - obok nazwy i logo.


Co więcej - kolejność kanałów w tygodniku to wypadkowa ich kolejności na liście i ogólnej popularności.


 Kolory belek grupują kanały tematycznie:



Cieszy, że także kanały płatne mają wyróżnione dwie najważniejsze stacje: Sky Uno i FOX. Reszta pogrupowana jest tematyką i rozłożona wg numerów kanałów u operatora. Ważne, by wydawca dbał o aktualną numerację.
Jest naprawdę nieźle! Na stronach listingowych zrezygnowałbym z tła, którym jest rozjaśniony wariant koloru dnia, oraz z granatowego koloru czcionki pozycji programowych dużych stacji zastępując go czarnym.

Nuovo TV
Wydawnictwo CairoEditore
stron 132
format A4 (nieco szerszy)
cena: 1euro
liczba programów tv: 83


Zanim w 2016 roku odkryłem Nuovo TV, moim faworytem pośród budżetowych tygodników we Włoszech był:


Jako kolejny w moim przeglądzie pojawia się pojedynczy tytuł wydawnictwa GVE - Guido Veneziani / Edizioni Vero (D'Print), ukazujacy się od 2010 roku.
Do wydrukowania stron z programem w Vero TV ("Prawdziwa TV") trzeba zużyć zdecydowanie więcej kolorowej farby niż do pozostałych magazynów, gdyż praktycznie nie ma na nich białego tła. Wcale nie oznacza to, że gazetka jest przez to mniej czytelna. Wręcz przeciwnie - konsekwencja w stosowaniu dobrze opracowanego schematu kolorów i ich hierarchii przynosi dosyć dobre rezultaty.

Pierwsze dwie strony zajmują stacje RAI - kolor kolumny odpowiada ich barwom korporacyjnym: RaiUno - niebieski, RaiDue - czerwony, RaiTre - zielony. Obok "wielkiej trójki", w mniejszych ramkach po prawo, znajdziemy tez kanały tematyczne publicznego nadawcy w mniejszych ramkach.
Loga wszystkich stacji są odpowiednio duże i wyraźne.


Na dwóch kolejnych widnieją ramówki największego komercyjnego nadawcy - Mediaset, a obok nich mniejsze kanały tego nadawcy z DVB-T.


Na kolejnych stronach, czyli przy mniejszych stacjach, wspólny kolor oznacza grupy tematyczne. Przypatrując się kolejności kanałów dostrzegamy, że wydawca VeroTV jest też zapewne nadawcą kanału telewizyjnego o tej samej nazwie, pozycjonowanym w miejscu, które w innych czasopismach tradycyjnie przysługuje "La7" - największemu kanałowi komercyjnemu, nie należącemu do RAI ani Mediasetu.


EDIT2016: W wydaniu zakupionym dwa lata później nie ma już tego kanału - zakończył nadawanie, a na stronach zaszły zmiany nie tylko w związku z tym:


Powstała jeszcze jedna strona z kanałami z DVB-T na której znalazły się: katolickie TV2000 i Tele Padre Pio TV, Giallo, Top Crime, dziecięce: Boing, K2, Rai Gulp i Rai Yoyo oraz LaEffe

Dalej kanały płatne:


Mimo zastosowania tak wielu farb, nie gryzą się one z tłem listingów na dany dzień. Odstępy między kolumnami są na odpowiednio duże, by barwa dnia była sygnalizowana przez całą stronę, nie tylko przez ramkę.
Mi bardzo przypadło też do gustu wprowadzenie cienkiej, poziomej linii między kolejnymi pozycjami programowymi w listingach (w tym tygodniku widziałem ją po raz pierwszy). "Rozstrzelona" w ten sposób ramówka jest luźniejsza i czytelniejsza.

Część magazynowa z plotkami i wywiadami z celebrytami charakteryzuje się bardzo ciasnymi wersaliakmi tytułów - cały nagłówek, bez względu na to czy zawiera trzy słowa, czy trzydzieści, mieści się w jednej linijce (to samo było w TV Dipiu, do którego Vero jest też bardzo podobny winietą z nazwą).

Vero TV
wydawnictwo GVE - Guido Veneziani (2014)/  Edizioni Vero (D'Print) - 2016
stron: 132 (108 w 2016)
format: A4
cena: 1e
liczba programów tv: 67


Skoro mamy już omówione Dipiu i Vero ze zbioru w 2014r, na chwilę powrócę do nowego tygodnika Nuovo TV.  -Zastanawiam się, dlaczego nie nadano mu jakiegoś bardziej wyróżniającego brandingu - w końcu jak długo będzie trwał tytułowy efekt; jak również dlaczego logotyp jest tak podobny do tygodnika DipiuTV tego samego wydawnictwa oraz Vero TV konkurencji!



Dlatego pora na coś oryginalnego...





Choć nie potwierdza tego wcześniejszy przykład TV MIA, małe może być urocze.
"TeleSette", wydawany w formacie A5, ma kilka bardzo miłych akcentów, mimo iż makietą tkwi również w minionych dekadach.
Po pierwsze: wyraziste logo w winiecie. "Napompowane" podobnie jak "Sorrisi" - oba referujące do danych ekranów kineskopowych; para żółty+czarny w Telesette ma wiele charakteru.
Po drugie: na stronach z omówieniami filmów dnia, zamiast kadrów umieszczone są... miniatury ich plakatów kinowych! Super! Dodatkowa metryczka informująca o roku produkcji, gatunku, czasie trwania i odbiorze krytyków pogłębia kinowe wrażenia u widzów sprzed małego ekranu.




Jako nazwa stacji na kolejnych stronach służy ich logo:


Telesette posiada szereg edycji lokalnych, które różnią się pulą kanałów tzw. "teleplanktonu" - czyli małych, lokalnych i nieoglądanych przez nikogo stacyjek (znanych też z satelity HotBird), emitujących w kiepskiej jakości telezakupy i filmy klasy B.
W dwóch wydaniach które posiadam, zakupionych w Rzymie oraz w Neapolu są tu rzeczywiście inne stacje lokalne. Warto zwrócić uwagę na identyfikator regionalnego wydania przy dolnym brzegu strony.

Rzym/Lazio:

Neapol/ Kampania i Basilicata
(po przebudowie listy kanałów, regionalne wylądowały po lewej stronie, dzieląc ja z dziecięcymi):
Magazyn zawiera też tygodniowy program stacji radiowych RAI

Część magazynowa obejmuje omówienia ciekawych programów, w połączeniu z artykułami o ich gwiazdach, rubrykę o telenowelach, na kilku stronach są wyszczególnione transmisje sportowe w TV, kącik muzyczny oraz jedną z ciekawszych rubryk: "Come eravamo - La tv de ieri" o przeszłości telewizji. W numerze z 2016 były to oczywiście 80-te urodziny Silvio Berlusconiego.


W części "domowej" redakcja proponuje przepisy, porady, przysłowia tygodnia, "zdjęcia naszych dzieci" i ogłoszenia o zwierzętach do adopcji. Każdy numer zawiera też wkładkę z krzyżówkami i łamigłówkami.

Jak informuje mały napis pod logo na okładce, w 2016 roku magazyn ukazywał się już od 38 lat!


TeleSette
Wydawnictwo Edizioni del Duca
stron: 148 (w tym szare strony z krzyżówkami)
format: A5
cena: 1e
liczba programów tv: 59




Na koniec jeszcze dwa rekordy: najdroższy i najtańszy włoski magazyn TV.



W kiosku gdzieś w pobliżu Watykanu natknąłem się na najdroższy spośród włoskich tv guide'ów -
"Film TV".
Cenę 2 euro uzasadnia koneserski profil magazynu: filmy, filmy i tylko filmy. Głównie te w telewizji, ale również w kinie, na DVD i Blu-Ray.
Z tego powodu zupełnie pominięte są inne propozycje telewizji: seriale, teleturnieje, talk-showy itd. Brak innych omówień niż filmowe, daje rezultat w postaci niesamowicie przejrzystego układu stacji (loga zamiast nazw!) - wszystkie najważniejsze kanały mieszczą się na dwóch stronach, a filmowe premium na dalszych dwóch:



-Tak, Film TV ceni sobie również wysokiej jakości program radiowy, dlatego drukuje (po prawo) codzienny program publicznych rozgłośni, informacyjnego Radio24 oraz stacji specjalizujących się w muzyce klasycznej "Filodiffusione".

Tygodnik wydawany jest na innym papierze niż pozostałe, tańsze tv-guide'y, i niestety jest to paper bardziej typowy dla gazety codziennej niż dla magazynu. Trochę przykro, jak na wydane 2 euro. Z drugiej strony - jest bardziej ekologiczny i łatwiej zagina się, przerzucając kartki na kolejny dzień.

Tu też mamy małe przebłyski lat 90-tych: oprócz archaicznego logo w winiecie, w środku numeru znajduje się plakat z reprintem dawnych, klasycznych reklam kinowych premier.



Film TV
wydawnictwo Editore Tiche Italia
stron: 100
format A4 
papier: śliska, magazynowa okładka, wewnątrz papier gazetowy
cena: 2 euro
liczba programów tv: 55 
(+5 radiowych) w wyd. z 2016




tv Settegiorni
I na sam koniec przeglądu włoskiej prasy telewizyjnej - najtańszy przewodnik. Znalazłem go w sklepie Carrefour i podejrzewam, że tylko tam jest dystrybuowany. Skromny, 68-stronicowy zeszycik kryje najbardziej przejrzysty program stacji spośród wszystkich omówionych czasopism w tym poście. Z tymże, ze względu na budżetowy charakter magazynu, pula stacji została ograniczona do najpopularniejszych, bezpłatnych kanałów. Płatne pakiety - SKY i Mediaset mają swoje codzienne kolumny, a w nich omówienia najciekawszych propozycji spośród wszystkich kanałów danego pakietu.
Podoba mi się trochę ascetyczny sposób drukowania programu - wyróżnikiem jest pionowa linia rozdzielająca godziny od pozycji programowych. Bardzo zgrabnie zostały również skomponowane logotypy stacji TV z ich nazwą na belce.
Część magazynowa, bardzo skromna, z przepisami kulinarnymi i nowinkami show-businessu jest sformatowana w sposób przypominający "artykuły sponsorowane" w polskiej prasie.

Dziwny efekt daje giętka, kolorowa okładka opasająca sztywny, prawie kartonowy papier wewnątrz numeru (wbrew pozorom, druk jest na nim kolorowy - dobrze dobrane, wyraziste barwy charakteryzujące dni).



tv Settegiorni
wydawnictwo: dla Carrefour?
stron: 68
format: A5

cena: 0,20e!!!



Dziesięć tygodników to sporo, w kraju w którym początkowo wydawało mi się, że ukazuje się tylko "Sorrisi".
Do pełnego obrazu brakuje jednego tytułu - Tele Tutto. Nie będę się tu nim jednak zajmował - dodam tylko, że okładka mówi o nim wiele, a o spotkaniu tego "przewodnika tv" opowiadam anegdoty w prywatnym towarzystwie :)


 
W Polsce niestety włoskie tygodniki z programem TV nie są dostępne nawet w empikach. W swoich europejskich wojażach trafiłem - jak już wspominałem na Telepiu' na Malcie, na "Telesette" w Berlinie (wydanie miało inny logotyp) oraz gdzieś też na "Sorrisi" - ale gdzie, nie pamiętam...
W każdym razie, drobny druk z cennikiem w różnych krajach Europy Zachodniej, a nawet USA wskazuje, ze niektóre z nich mają międzynarodową dystrybucję. Widziałem go na okładkach: Sorrisi, Telesette, Vero TV, Dipiu, Nuovo TV, Telepiu oraz Guida.

-finito!-

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz