Zapping po litewskiej TV cyfrowej (DVB-T w Wilnie)

http://xploradio.blogspot.com/2015/02/zapping-po-litewskiej-tv.html Oglądając telewizję najróżniejszych krajów, uodporniłem się na globalną nudną papkę typu amerykańskie seriale oraz reality-show, talent-show i inne widowiska międzynarodowych formatów. Uwrażliwiłem natomiast na lokalne smaczki, jakie (coraz rzadziej) oferuje medium z wizją. Zapraszam na kulturoznawczy zapping po kanałach telewizyjnych Wilna - sądzę, że ciekawy zarówno dla miłośników kultury naszych sąsiadów, jak i dla wszystkich telemaniaków.

Nawet w tak niewielkiej dawce, w jakiej zażyłem telewizję będąc na Litwie, zdołałem dostrzec wiele przejawów lokalnej kultury i typowo litewskich specjalności. Przerzucając kanały tuż po przyjeździe do Wilna, jako jedną z pierwszych trafiłem na poniższą scenkę:


Do bohatera po prawo, pozostali dwaj zwracali się per "Pan Jarosław" (dokładnie takie sformułowanie wplatając do j.litewskiego), on do nich - "panowie". Otóż nasz wąsaty jegomość stara się wmówić pozostałym rozmówcom, że jakiegoś problemu "nie ma", po czym wypycha ich z biura.
-Polak? Czy tak widzą nas Litwini? "Nie ma problema" i "Idźcie już sobie", a oprócz tego w ich oczach wszyscy jesteśmy wąsatymi grubciami? Zabawnie:) Pomijam fakt, że kabaretowa scenka emitowana była przez kanał informacyjny...

Daleki byłbym jednak od wniosku, że Litwini wyśmiewają swoich sąsiadów w satyrycznych programach telewizyjnych, by pokrzepić poczucie wartości własnego kraju. Duma z litewskiego obywatelstwa budowana jest na prostej zasadzie: Litwa jest wspaniała sama w sobie (i nie potrzebuje relatywizmu ani porównań do innych państw).

Na ekranie telewizyjnym krzewienie patriotyzmu zaczyna się więc już wcześnie rano...
W gazecie z programem telewizyjnym wypatrzyłem pewną pozycję programową na samym początku codziennej ramówki którą postanowiłem koniecznie zobaczyć. Wczesna pora nadawania tej specyficznej audycji nie była zbyt atrakcyjna, ale udało się ją połączyć z wczesnym wyjściem na Cmentarz na Rossie ("poranna Rossa" - tak na marginesie, piękne widoki w tym miejscu malowane promieniami wschodzącego słońca i ustępującymi cieniami nagrobków zdecydowanie polecam!).
Oto "Lietuvos Respublikos himnas" - odtwarzany codziennie skoro świt na LRT Televizija:(od 0:44)



Mimo, że język litewski jest bardzo dźwięczny, powyższy klip ze śpiewem chóru paradoksalnie nie oddaje w pełni tej jego cechy. O wiele lepiej czyni to poniższy klip z prognozą pogody (btw. chyba rekordowe temperatury tego lata na Litwie), na którym pięknie słychać litewską wokalizę:



Zapując dalej po kanałach telewizyjnych w Wilnie wręcz co chwilę wpadałem na przeróżne fragmenty odwołujące się w jakiś sposób do dumy narodowej. Pomyślałem więc: "Ależ tutejsza telewizja jest patriotyczna!"...
Okazało się że moja wizyta na Litwie zbiegła się z dwoma "świętami narodowymi" Litwy.
Pierwszym z nich były światowe mistrzostwa w koszykówce. Dyscyplina bardziej kojarzona z amerykańską NBA, w pochłoniętej przez futbol Europie tylko nad Bałtykiem zyskała rangę sportu narodowego. Dlatego mistrzostwa w kosza są tu wielkim wydarzeniem i media zapewniają mu należytą oprawę, oddziaływającą na emocje litewskich kibiców i widzów:


 mistrzostwa do zobaczenia w transmisjach kanałów:


Wybaczcie reklamę, ale dotyczy one typowo litewskich specjałów, których producenci sponsorują narodową drużynę. Wody mineralnej Vytutas (kto pił, ten wie ;) )


- transmisję sponsorował też producent kołdunów (przepyszne litewskie danie).


Druga scenka jest narracją do innego święta, nieznanego w Polsce. Przypadło ono już na dzień mojego wyjazdu z Wilna do Rygi, ale tak się składa że Łotwa również owo święto obchodzi (tak samo zresztą jak i Estonia, w której jeszcze nie byłem). O jakim święcie mowa?



"Ty i ja jesteśmy wolni, jesteśmy u siebie w domu" (...) "Tak jak Ty i ja- tak i Litwa"

Na 2014r. przypadła srebrna, 25 rocznica "Bałtyckiej Drogi" - po litewsku "Baltijos Kelias".
Tego dnia, w 1989 roku mieszkańcy trzech (wtedy jeszcze socjalistycznych radzieckich) republik zebrali się by wspólnie, pokojowo zademonstrować swoją solidarność w dążeniu do uzyskania niepodległości od ZSRR.
Bałtycką Drogą nazywany jest "żywy łańcuch" o długości ponad 600 km utworzony przez trzymających się za ręce mieszkańców Litwy, Łotwy i Estonii, przebiegający przez ich terytoria, na końcu którego znalazło się z jednej strony Wilno, a z drugiej - Tallin. Dziś powiedzielibyśmy - happening, event, flash-mob...

Żaden przewodnik nawet słowem nie zająknął się o tym niesamowicie ciekawym, naładowanym pozytywną energią i pozbawionym martyrologii wydarzeniu w historii trzech republik nadbałtyckich. Czego więc nie dowiedziałem się z polskich źródeł, powiedziała mi miejscowa telewizja.
W tym roku, w ramach szeroko zakrojonego świętowania, na Litwie wypuszczono na tę okazję pamiątkowe monety:


Warto dodać, że to już ostatnie okolicznościowe wydanie litów, bowiem od 1 stycznia 2015 litewską walutę zastąpiło euro.

Takie święta jak rocznica "Bałtyckiej Drogi" są w telewizji godną okazją dla wyświetlenia filmu "Vienui Vieni" ("Jedni jedyni", "Utterly alone") należącego do kanonu filmowej produkcji patriotycznej Litwy:


Mimo, że jest to dosyć świeża produkcja (2004), nagrana została w czerni-bieli, lepiej oddającej nastrój czasów o których opowiada. Związek Radziecki, który obejmował wtedy Litwę, nie pozwoliłby na powstanie obrazu w którym byłby przedstawiony jako okupant, jak w "Vienui vieni" właśnie.
Film jest promowany na świecie jako współczesny pogląd Litwinów na swoją powojenną historię - m.in. trafił ostatnio do harmonogramu jednego z festiwali filmowych w Warszawie.


Litewskie kanały TV


W bezpłatnej naziemnej ofercie telewizyjnej na Litwie widzowie mogą zappować po 10 kanałach.
LRT Telewizija i LRT Kultura są stacjami telewizji publicznej. Ten drugi często oprócz tematyki zadanej w nazwie służy za kanał powtórkowo-pomocniczy "głównego" LRT, widziałem na nim m.in. transmisję całkiem "kulturalnych" Mistrzostw Europy w Pływaniu.




LRT ma też satelitarny kanał LRT Lituanica:



Widzowie chętniej włączają kanały prywatne: TV3, LNK i BTV, należące do dwóch konkurencyjnych grup. Liczba kanałów komercyjnej telewizji znacznie się powiększyła po wprowadzeniu DVB-T, lecz widownia pozostała tak samo liczna. Czy w związku z większą konkurencją poprawiła się jakość oferty programowej?
Szansa na odświeżenie sceny została niestety, podobnie jak w Polsce, zaprzepaszczona - "nowe" kanały komercyjne są ściśle powiązane z dotychczasowymi graczami rynku tv. Jak widzowie zareagowali na nowe kanały komercyjne które pojawiły się w litewskim eterze można przekonać się z komentujących rzeczywistość, lokalnych "demotywatorów":


Przytoczony w powyższym mini-komiksie kanał TV8 jest komercyjną stacją profilowaną dla kobiet - z serialami i reality-show, czasami w języku rosyjskim (z napisami litewskimi). TV6, jako kanał dla męskiej widowni, stanowi więc balans w ofercie skandynawskiej grupy MTG (Viasat), która od wielu lat operuje też jednym z głównych kanałów komercyjnych - TV3.

LNK jest natomiast wspierany przez dodatkowe stacje w postaci BTV (kiedyś samodzielny kanał komercyjny), TV1 (filmy animowane i seriale), Info TV (z którym spotkaliśmy się już na samym początku tego posta, kiedy oglądaliśmy program rozrywkowy - tematyka stacji jest więc traktowana dosyć swobodnie) oraz Liuks!, przaśny kanał muzyczny ze starymi klipami, piosenką biesiadną i sms-czatem na ekranie:



Litewscy widzowie są zapatrzeni w swoją telewizję, litewska telewizja zaś zapatrzona jest w programy na zachodzie (i południu). Choć dysponuje skromnym budżetem, stoi otworem dla niemieckich seriali obyczajowych i policyjnych, programów rozrywkowych na amerykańskich licencjach, a nawet tureckich seriali historycznych i romantycznych.

Wszystko by zaspokoić apetyt zapatrzonych w nią widzów. Wszystko by nie zaczęli znów interesować się... telewizją rosyjską. Jest tu ona na pewien sposób popularna, i to nie tylko pośród rosyjskojęzycznej mniejszości. Kto nie zapomniał języka rosyjskiego chętnie włącza kanały ze wschodu - choć ewidentnie słabe, to nadal lepiej przygotowane niż oferta kanałów litewskich. Rosyjska błyszcząca, by nie rzec jarmarczna rozrywka wespół z brutalnymi serialami kryminalnymi jest oficjalnie dostępna tylko na płatnych kanałach w kablówkach (a i one miały niedawno problemy z legalnym funkcjonowaniem), dlatego tak wiele widać tu poinstalowanych anten satelitarnych ustawionych na niekodowane rosyjskie kanały ze sputnika.
Jedyną rosyjskojęzyczną pozycją programową na kanałach otwartej telewizji litewskiej jest dziennik informacyjny, przygotowywany przez ukraińskich dziennikarzy:

Skoro mowa o kanałach i programach z zagranicy w naziemnej liteweskiej telewizji cyfrowej:
Znacie ten żarcik? -Wstaje student rano po imprezie, włącza telewizor a tam "Teleekspress".
Gdyby opowiadano go na Litwie, miałby jeszcze dłuższe wąsy, ponieważ w Wilnie program informacyjny z Maciejem Orłosiem można oglądać nie o punkt 17ej, a o 18:00 czasu lokalnego (na TVP Polonia w tutejszej DVB-T!).


Tym akcentem porzucamy już ważkie tematy i porzucamy treść, zajmiemy się formą - oprawą graficzną litewskich kanałów telewizyjnych. W poprzednich nagraniach było już ją widać co-nieco, natomiast teraz poczęstuję większą porcją identów stacji.


LNK ma moim zdaniem najbardziej pomysłowe logo, idealnie animujące litery nazwy kanału. Dlatego od wielu lat stacja z niego nie rezygnuje. Ma natomiast stosunkowo słabą oprawę graficzną jak na lidera rynku. No cóż... Stara się za to utrzymywać innowacyjną ofertę programową i kompensować przeciętną oprawę charyzmatycznymi kampaniami wizerunkowymi.



Moim zdaniem, najbardziej efektowne jingle prezentuje kanał BTV (szkoda tylko, że towarzyszy im tylko jeden wariant podkładu muzycznego):



Głównym konkurentem LNK jest natomiast TV3:



Zapy z pozostałych kanałów:




Znane ze Skandynawii identy TV6 (Viasat) - stopklatki









Jeszcze raz kanały LRT:



I wreszcie informacje na tematycznym tylko z nazwy kanale infoTV:


Poranny zegar na BTV:



I na tym kończy się mój artykuł i jednocześnie kończy się seria postów o Wilnie i Litwie.
Nie sądziłem, że będzie aż tyle ciekawych rzeczy do pokazania i opowiedzenia o tym kraju.
Na koniec to, co można zobaczyć w litewskiej telewizji na zakończenie programu:)
Kolorowe "materace".








1 komentarz :

  1. Superowe!
    Co ciekawe, BTV kiedyś było bardzo podobne do naszego TV4 i właśnie nosiło nazwę "TV4" :P

    OdpowiedzUsuń